Nauczanie społeczne Kościoła od ponad 140 lat podejmuje najtrudniejsze zagadnienia związane z moralnym wymiarem gospodarowania i ustrojów ekonomicznych. Swój duży wkład w rozwój tej dziedziny miał najdłużej sprawujący swój urząd w tym okresie papież, św. Jan Paweł II. Przeanalizujmy nauczanie naszego rodaka na Stolicy Piotrowej na zagadnienie rynku – fundamentalnego zjawiska dla współczesnej gospodarki.
Rozważając poglądy św. Jana Pawła II, nie sposób abstrahować od nauczania jego poprzedników. W swoich encyklikach autorzy zawsze odwołują się do wcześniejszych dokumentów, również tych sprzed ich pontyfikatu, by podkreślić spójność i rozwój katolickiej nauki społecznej. Nie inaczej jest w przypadku Jana Pawła II, który ogłasza encyklikę Centesimus Annus w stulecie publikacji Rerum novarum i podkreśla w niej aktualność myśli swego poprzednika, a wręcz stawia za jej cel uwydatnienie żywotności zasad sformułowanych przez Leona XIII[1]. Ciągłość ta wyraża się najmocniej w skoncentrowaniu rozważań o gospodarce wokół człowieka – podmiotu gospodarowania w każdej formie, obdarzonego wrodzoną i niezbywalną godnością.
W tej też encyklice Jana Pawła II, opublikowanej w 1991 r., a więc w czasie, gdy upadały kolejne systemy komunistyczne i socjalistyczne, znajdziemy najwięcej słów aprobaty dla zasad wolnorynkowych spośród wszystkich encyklik społecznych od Leona XIII aż po czasy współczesne. Nie oznacza to bynajmniej, że Papież popiera w nim całkowity gospodarczy liberalizm. Wciąż na kartach tej encykliki znajduje się wiele krytycznych słów wobec pełnego wycofania się państwa z działania w obszarze gospodarczym i pozostawienia go pod wyłącznym panowaniem praw rynku.
Gospodarka rynkowa, kapitalizm, leseferyzm.
Wobec wspomnianych przemian gospodarczych na świecie, Jan Paweł II zastanawia się nad przyszłością państw porzucających komunizm, prezentując przy tym istotne rozróżnienie pomiędzy popieranym a potępianym przez niego systemem, z których oba mogą być nazywane „kapitalizmem”. Jako korzystny dla państw dążących do przebudowy gospodarczej i społecznej wskazuje on system który uznaje zasadniczą i pozytywną rolę przedsiębiorstwa, rynku, własności prywatnej i wynikającej z niej odpowiedzialności za środki produkcji, oraz wolnej ludzkiej inicjatywy w dziedzinie gospodarczej[2] . Nazywa taki system „ekonomią przedsiębiorczości”, „ekonomią rynku” czy „wolną ekonomią”. W innym miejscu, za istotne prawo, szczególnie ubogich (!), uważa on prawo do inicjatywy gospodarczej[3]. Swój pozytywny stosunek do rynku najsilniej wyraża słowami: Wydaje się, że zarówno wewnątrz poszczególnych narodów, jak i w relacjach międzynarodowych wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb. Dotyczy to jednak tylko tych potrzeb, za których zaspokojenie można zapłacić, to jest które dysponują siłą nabywczą, i tych zasobów, które „nadają się do sprzedania”, czyli mogą uzyskać odpowiednią cenę[4].
Papież zastrzega jednocześnie, że zdecydowanie odwrotnie należy ocenić system, w którym wolność gospodarcza nie jest ujęta w ramy systemu prawnego, wprzęgającego ją w służbę integralnej wolności ludzkiej (…), która ma przede wszystkim charakter etyczny i religijny[5].
Jak widzimy, pochwała rynku, jako podstawowego mechanizmu ekonomicznego, na którym powinna opierać się gospodarka, nie oznacza poparcia dla systemów przyjmujących zasadę laissez-faire (fr. „pozwólcie działać”) jako absolutną i nadrzędną w stosunkach gospodarczych. Jest to rozróżnienie niezwykle istotne, gdyż wciąż (a tym bardziej było to prawdą w 1991 r.) rozpowszechniony jest pogląd o dychotomii kapitalizmu i socjalizmu, z których jeden miałby symbolizować wszystko co dobre, a drugi wszystko co złe w gospodarce. Tymczasem kolejni biskupi Rzymu krytykują oba te systemy, o tyle o ile stanowią one różne praktyczne drogi do spełnienia celów wyznaczanych przez filozofię materializmu i błąd ekonomizmu, czyli podporządkowanie sfer kulturalnej i duchowej człowieka maksymalizacji efektywności gospodarczej.
W tym duchu krytyki ekonomizmu Jan Paweł II podkreśla również, że logika rynkowa nie może być rozciągana na całokształt życia człowieka, a nawet na całokształt życia gospodarczego. Jak pisze, wobec nowego kapitalizmu na Państwie i całym społeczeństwie spoczywa obowiązek obrony dóbr zbiorowych[6], jak nazywa środowisko naturalne i ludzkie. Argumentuje to tym, że istnieją potrzeby zbiorowe i jakościowe, których nie da się zaspokoić za pośrednictwem jego (tj. rynku – przyp. M.C.) mechanizmów. Istnieją ważne wymogi ludzkie, które wymykają się jego logice. Istnieją dobra, których ze względu na ich naturę nie można i nie należy sprzedawać i kupować[7]. Rynek zapewnia więc, zdaniem Papieża, efektywną produkcję i wymianę tych dóbr, które pod względem etycznym mogą być jej przedmiotem.
Doktryna wolnorynkowa zawiera w sobie nie tylko wezwanie, by „pozwolić działać” obywatelom i przedsiębiorstwom z pełną swobodą, ale także, by nie pozwalać działać państwu poza minimalnym wymiarem koniecznym dla zachowania bezpieczeństwa i egzekwowania umów. Wynika to z poglądu, jakoby państwo nigdy nie było w stanie doprowadzić do lepszego rezultatu niż wynik swobodnej gry rynkowej. Jan Paweł II odrzuca tę radykalną ideologię kapitalizmu[8] i wymienia szereg rodzajów sytuacji, w których aktywna rola państwa jest konieczna bądź pożądana. Oprócz wspomnianych wyżej funkcji państwa minimum, są to też np. ochrona miejsc pracy i dążenie do pełnego zatrudnienia, walka z monopolami, harmonizowanie i kierowanie rozwojem czy spełnianie funkcji zastępczych, w czasie, gdy instytucje niższego rzędu nie zdążyły jeszcze wykształcić zdolności adekwatnych do swoich zadań. Ta ostatnia rola wiąże się z zasadą pomocniczości, którą niezmiennie Kościół promuje.
Zysk jako paliwo napędowe rynku
Kolejni papieże doceniają szczególne znaczenie tzw. gospodarki społecznej, do której zalicza się przedsiębiorstwa, mające na celu nie tylko produkcję przynoszącą zysk, ale również inne cele o znaczeniu społecznym. Za przykład możemy podać spółdzielnie socjalne. Ich misją jest zapewniać zatrudnienie przy faktycznej działalności gospodarczej osobom wykluczonym z rynku pracy, np. niepełnosprawnym i chorym psychicznie.
Poparcie dla rozwoju gospodarki społecznej nie oznacza negowania przez Jana Pawła II uprawnionej roli zysku prywatnego w gospodarce jako całości.
Kościół uznaje pozytywną rolę zysku jako wskaźnika dobrego funkcjonowania przedsiębiorstwa: gdy przedsiębiorstwo wytwarza zysk, oznacza to, że czynniki produkcyjne zostały właściwie zastosowane a odpowiadające im potrzeby ludzkie — zaspokojone[9].
Jednak i tutaj, podobnie jak w przypadku roli wolnego rynku, Papież zastrzega, że nie może stanowić on jedynego i usprawiedliwiającego wszelkie środki celu działania. Pisze on: zysk nie jest jedynym regulatorem życia przedsiębiorstwa; obok niego należy brać pod uwagę czynniki ludzkie i moralne, które z perspektywy dłuższego czasu okazują się przynajmniej równie istotne dla życia przedsiębiorstwa[10]. Wynika to ze sprzeciwu wobec traktowania przedsiębiorstwa jako machiny do pomnażania kapitału, wykorzystującej, obok i analogicznie do maszyn i półproduktów, pracę ludzką. Przedsiębiorstwa nie można uważać jedynie za „zrzeszenie kapitałów”; jest ono równocześnie „zrzeszeniem osób”[11].
Jeśli więc gospodarka rynkowa opiera się na dążeniu każdego podmiotu do prywatnego zysku, to Papież przypomina, że dążenie to nie może być traktowane jako prawo absolutne. Nie tylko działania zmierzające do zysku za wszelką cenę muszą być ograniczane prawem chroniącym godność człowieka, ale sam kulturowy imperatyw zysku ekonomicznego jako nadrzędnego dobra i najwyższej cnoty przedsiębiorcy musi zostać wyparty przez nadanie priorytetu człowiekowi jako podmiotowi każdej czynności gospodarczej, w tym pracy najemnej. Urzeczywistnienie uprawnień człowieka pracy nie może być (…) skazywane na to, ażeby było tylko pochodną systemów ekonomicznych, które na większą lub mniejszą skalę kierują się przede wszystkim kryterium maksymalnego zysku. Wręcz przeciwnie — to właśnie ów wzgląd na obiektywne uprawnienia człowieka pracy — każdego rodzaju pracownika: fizycznego, umysłowego, w przemyśle, w rolnictwie, itp. — winien stanowić właściwe i podstawowe kryterium kształtowania całej ekonomii – pisze Jan Paweł II w Laborem Exercens[12].
Równolegle z krytyczną oceną gospodarki bezwzględnie podporządkowanej maksymalizacji zysku, Papież potępia również próby eliminowania tej podstawowej motywacji dla działalności gospodarczej. Zauważa on, na podstawie doświadczeń komunizmu, że tam gdzie indywidualny zysk jest przemocą zniesiony, zastępuje się go ciężkim systemem biurokratycznej kontroli, który pozbawia człowieka inicjatywy i zdolności twórczej[13]. Potwierdza tym samym niezmienny od XIX w. sprzeciw Kościoła wobec doktryn państwowego socjalizmu i komunizmu, w których prywatna inicjatywa miałaby być ograniczona do minimum, a całość życia gospodarczego sterowana być przez władze państwowe. W końcu, krytykuje on obie materialistyczne ideologie, gdyż ani rynek, ani Państwo nie są celem międzyludzkiego współżycia, bowiem ono samo w sobie posiada szczególną wartość, której Państwo i rynek mają służyć[14].
Szczególne rynki
Szczególny stosunek ma Jan Paweł II do rynku pracy, który, ze względu na podmiotowość pracownika, stanowi centralne zagadnienie całej katolickiej nauki społecznej w obszarze gospodarczym. Można powiedzieć, że głównym zarzutem papieży wobec kapitalizmu, stosownie do konkretnych czasów, w których pisali, było wciąż zbytnie utowarowienie pracy ludzkiej. Oderwanie człowieka, jako osobowego podmiotu, od „zasobu pracy” jakim dysponuje i jaki oferuje na rynku, uznać należy za podstawowy grzech nowożytnych systemów gospodarczych, o których pisał Jan Paweł II w Laborem exercens – kapitalizmu i kolektywizmu. Choć dostrzegł on niewątpliwy postęp, jaki dokonał się od połowy XIX wieku, to zaznacza, że
niebezpieczeństwo traktowania pracy ludzkiej jako sui generis „towaru” czy anonimowej „siły” potrzebnej dla produkcji (mówi się wręcz o „sile roboczej”), istnieje stale, istnieje zwłaszcza wówczas, gdy całe widzenie problematyki ekonomicznej nacechowane jest przesłankami ekonomizmu materialistycznego[15].
Nie ulega więc wątpliwości, że rynek pracy nie może być traktowany tak samo jak inne rynki. Z surową krytyką Jana Pawła II i jego poprzedników spotyka się ustrój gospodarczy wczesnego kapitalizmu, gdy praca była pojmowana jako towar identyczny do pozostałych, którego nie dotyczyły ograniczenia wynikające z ludzkiej godności. Gdy pracę można dzielić na dowolnie krótkie okresy, kupować i sprzedawać z godziny na godzinę oraz płacić za nią minimalną cenę, którą podyktowała jej ogromna nadpodaż (przewaga liczby chętnych do pracy nad miejscami pracy), podmiot ją wykonujący zmuszony jest za nędzną pensję sprzedać nie tylko czas poświęcony na pracę, ale także zdrowie i poczucie godności. Ta „kwestia robotnicza”, która skłoniła Leona XIII do napisania encykliki Rerum novarum pozostawała aktualna w dużej części świata i w pewnych obszarach gospodarek rozwiniętych w sto lat później, gdy Jan Paweł II ogłaszał Centesimus Annus, a także pozostaje aktualną dzisiaj.
Rynek występuje w refleksji Jana Pawła II również w kontekście międzynarodowym. Lata 80. i 90. to okres postępującej globalizacji, gdy poziom życia mieszkańców i perspektywy rozwojowe państwa w coraz większej mierze określał jego dostęp do globalnego rynku i pozycja w międzynarodowym podziale pracy. W kontekście tym, ponownie przywołajmy słowa: wydaje się, że (…) w relacjach międzynarodowych wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb[16]. Równocześnie Jan Paweł II krytykuje ideę izolacji państw biedniejszych od światowych rynków. Jego zdaniem warunkiem postępu dla tych państw jest uzyskanie równoprawnego dostępu do rynku międzynarodowego[17]. Przy tym, nie ignoruje problemu, jaki stanowi nieproporcjonalnie niskie wynagradzanie pracowników z ubogich państw, których wyroby sprzedawane są po wysokich cenach w krajach rozwiniętych[18].
Ramy katolickiej nauki społecznej
Jeśli wskazania Jana Pawła II wydają się dość ogólne i nie satysfakcjonują poszukiwaczy „katolickiego programu gospodarczego”, to jest to wrażenie całkowicie słuszne i zgodne z zamysłem Papieża. Rolą katolickiej nauki społecznej nie jest bowiem oferowanie gotowych programów do wdrożenia. To zadanie należy do każdego państwa i narodu, które powinny same określać najlepszą dla siebie ścieżkę gospodarczego rozwoju. Podstawowym celem [katolickiej nauki społecznej] jest wyjaśnianie tej rzeczywistości poprzez badanie jej zgodności czy niezgodności z nauką Ewangelii o człowieku i jego powołaniu doczesnym, a zarazem transcendentnym; zmierza zatem do ukierunkowania chrześcijańskiego postępowania[19].
Następcy św. Piotra nakreślają jedynie w jaki sposób zasady ewangeliczne odnoszą się do adekwatnych obszarów gospodarki i systemów gospodarczych, tworzonych przez te państwa. Opisują oni raczej warunki konieczne ustroju chroniącego godność człowieka i umożliwiającego mu rozwój materialno-duchowy. Dopełniają to krytyką systemów albo ich elementów, które w jednoznaczny sposób naruszają tę godność i zaprzeczają sprawiedliwości. Poruszając się w tak nakreślonych ramach, można skonkludować stosunek Jana Pawła II do rynku jego stwierdzeniem, że nauka społeczna Kościoła uznaje pozytywny charakter rynku i przedsiębiorstwa, ale jednocześnie wskazuje, że muszą być one nastawione na dobro wspólne[20].
Podsumowanie
Na podstawie powyższych akapitów widzimy, że Jan Paweł II w swoich encyklikach popiera rynek jako podstawowy mechanizm wymiany w gospodarce, w szczególności, gdy przeciwstawiony jest gospodarce centralnie planowej. Jednocześnie, Papież przedstawia się jako zwolennik tego, co nazwalibyśmy za Konstytucją RP „społeczną gospodarką rynkową”, w kontrze do doktryny wolnorynkowej, negującej zarówno prawo państwa do jakiegokolwiek ograniczania swobody działalności gospodarczej, jak i obowiązku państwa do aktywności w obszarach, w których rynek nie daje społecznie pożądanego rezultatu. Przy tym, państwo powinno kierować się zasadą pomocniczości, nakazującą powściągliwość w ingerencji w te obszary, w których skutecznie radzą sobie instytucje oddolne.
[1] Centesimus Annus (CA) 3.
[2] CA 42.
[3] Sollicitudo Rei Socialis (SRS) 42.
[4] CA 34.
[5] CA 42.
[6] CA 40.
[7] CA 40.
[8] CA 42.
[9] CA 35.
[10] CA 35.
[11] CA 43.
[12] Laborem Exercens (LE) 17.
[13] CA 25.
[14] CA 49.
[15] LE 7.
[16] CA 34.
[17] CA 33.
[18] SRS 43.
[19] SRS 41.
[20] CA 43.
Ten artykuł publikujemy na otwartej licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 4.0. Możesz kopiować i rozpowszechniać ten utwór do celów niekomercyjnych pod warunkiem podania jego autora. Prosimy również o podanie pierwotnego źródła – nazwy Centrum Myśli Gospodarczej lub strony cmg.org.pl.